piątek, 27 października 2017

CZĘŚĆ II Jesień 2017

Jakimś cudem znalazłam maila i hasło do bloga.Tego bloga :)  Nawet nie było trudno. Zazwyczaj ważne notatki umieszczam na wewnętrznych okładkach kalendarzy. I tak w kalendarzu z 2014 roku znalazłam wszystko co było mi potrzebne.
 Muszę przyznać , że zakładając maila do tego bloga kilka lat temu, nie wykazałam się nadzwyczajnym polotem i fantazją. Imię Alicja... Hmmm Czym się kierowałam te kilka lat temu?
Zatem...
Mamy końcówkę już roku 2017.  Koniec października , blisko sylwestra i takich tam.To  dobry rok. Wiele zmieniło się na duży plus. Wyszłam z długów w 90 %. To nadzwyczajne, że wystarczy spłacać systematycznie i samo się dobrze dzieje.Ale tematu pieniędzy nie lubię. Co innego zakupy. To już całkiem inna bajka.
Dzieci rosną same. Pomagamy im jedynie ogarnąć świat :) Jedynie... :)
Praca się pracuje, dom jest ciepły i przytulny. Gadzina z racji wczesnych ciemnych wieczorów szybko zasypia.
W tle mruczy mi "Suis- Moi"Hansa Zimmera & Camille. Polecam.  Polecam muzycznym maniakom.

Piszę tego posta już drugi dzień, zdążył się zrobić piąteczek. Rano zdążyłam ustawić się na wieczorny melanż, oddać 3 ampułki krwi do badania i nasikać na test ciążowy.
Test wyszedł negatywnie. Nie zdradzę czy mnie to cieszy czy nie.
Mamy cudowne piątkowe przedpołudnie , godzina prawie 11, dwie kawy spłynęły do żołądka, śniadanie też tam wpadło. Fajek już nie zliczę.

Tak czy siak , rozpoczynam blogowanie. Dobrze mi z tym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz